„1. Denat w gabinecie Johna W.
2. Zaginiona Lena S.
3. Przecięte przewody hamulcowe w samochodzie Johna W.
4. Emma H. znajduje zwłoki kolegi Johna W.
WSPÓLNY MIANOWNIK: John W.”
Wynikał z tego, że John musiał być głównym podejrzanym w tej sprawie jednak jak wynikało z zeszytu, w którym był spis pacjentów, kartoteki zaginionych osób prowadził ojciec Johna. Tak też sam John nie mógł jeszcze wtedy leczyć ani Grega ani Sandra, gdyż miał dopiero 17 lat. Ciekawe jest też to, że oboje oni zmarli w tym samym roku i co ciekawe rok po niewyjaśnionej śmierci Simona Wattersa. Fatu zastanowił się nad tym, kto prowadził oboje pacjentów Wattersa seniora po jego śmierci. Kiedy tak siedział pogrążony w swoich myślach rozległo się pukanie do drzwi.
– Wejść! – krzyknął Fatu.
W progu ukazała się sylwetka Edwarda Kapiszona.
– Witaj Fatu. Widzę, że ta praca cię bardzo kocha. – uśmiechnął się lekko.
– Tak. Jak cholera, że nie pozwala mi przejść spokojnie na emeryturę. – skrzywił się komisarz.
– Tia… udało ci się do czegoś dojść?
– Na razie do niczego konkretnego…
-, Czyli nie masz jeszcze konkretnego podejrzanego?
- A no nie…
– Ja typuję tego młodego doktorka.
– Taaak…. O_O A na jakiej podstawie?
– Denat był jego kolegą, został znaleziony w jego gabinecie, znalazła go kobieta, która okazała się przyjaciółką zaginionej pacjentki doktorka, no i miał motyw: nielegalne eksperymenty, do których jak wiemy chciał nakłonić pacjentkę.
– Niby tak, ale nie wziąłeś pod uwagę jeszcze jednej rzeczy, a właściwie dwóch…
-, Jakich niby?
-, Że po pierwsze zaginęły kartoteki 3 pacjentów, pacjentów, z których dwoje nie żyje, od kiedy John skończył 17 rok życia, czyli nie mógł ich leczyć. Po drugie ktoś przeciął przewody hamulcowe w jego samochodzie.
– No tak, ale skąd wiesz, że akurat tamtych ktoś zabił? Może zmarli śmiercią naturalną? A przewody mógł sam sobie przeciąć dla niepoznaki.
– Nie. – powiedział stanowczo Fatu. – To by było za proste.
-, Co więc sugerujesz?
- Wydaje mi się, że ktoś z jego otoczenia koniecznie chce się go pozbyć i wszystkich świadków pewnego odkrycia naukowego, po to, aby samemu pozbierać za to zaszczyty.
- Ciekawa teoria komisarzu. Po czym to pan wnosi?
– Ktoś uśmiercił Wattersa seniora rok przed śmiercią jego dwojga pacjentów, którzy defakto zaginęli pół roku przed swoją śmiercią, po czym jak sprawdziłem odnaleziono ich w ich własnych domach, gdzie wszystko wyglądało tak jakby nigdy stamtąd nie wychodzili. Zastanawiam się, kto ich prowadził przez te pół roku zanim zniknęli z pola widzenia.
– Tylko, że… Skoro nie mamy ich teczek to nie bardzo możemy to sprawdzić.
– Tak. Chyba, że…
- Chyba, że co?
- Chyba, że uda nam się dokopać do recept i dowiemy się, kiedy wykupili ostatnią i czyja pieczątka na nich widniała.
-, Ale to potrwa masę czasu!
– Nie koniecznie, jeśli weźmiemy pod uwagę apteki w okolicy, gdzie mieszkały owe osoby.
– Faktycznie. To zabieramy się do roboty.
~~~
Mężczyzna odsłonił ukryte okno,
które Lena widziała jako białą ścianę, zaś on mógł obserwować ją
niezauważony, było to coś w rodzaju weneckiego lustra. Obserwował ją tak
już od kilku dni, kiedy mógł wreszcie przewieźć swoją zdobycz z tamtej
zapyziałej nory do bardziej cywilizowanego miejsca, jakim było tajne,
podziemne laboratorium w jego domu. Na razie obserwował jej zachowanie.
Od następnego tygodnia miał zamiar zacząć dokonywać na niej
eksperymentów.Simon Watters był jego kolega po fachu, jednak okazał się za słaby psychicznie, aby dokonywać doświadczeń na swoich pacjentach, dlatego musiał zniknąć z pola widzenia, jednak jak niedługo później się okazało Greg i Sandra też byli słabi. Grozili wycofaniem się z największego, w świecie eksperymentu, dlatego podzielili los swego profesorka. Jednak on nie miał zamiaru się poddać, nigdy. Zasłonił zasłonę