czwartek, 21 marca 2013

15. Nieznana

Kim jestem ja? Tej tajemnicy nie zdradzę. XOXO. Nieznana.

Wigilia. Piękny czas wspomnień, nostalgii, rozmyślań, ciszy i spokoju.Padające płatki śniegu, śmiech dzieci rozpakowujących prezenty i unoszący się wszędzie zapach choinki oraz pieczonych przez babcię ciast i gotowania czerwonego barszczu. Każde święta są dla mnie czymś wyjątkowym. Wtedy odrywam się od spraw dnia codziennego. I laptop zamieniam na srebrne sztućce prababci. Są rozmowy przy stole, żarty i wspólne śpiewanie kolęd. Wszyscy są sobie równi i stają się jednością. Wszelkie spory i zatargi odchodzą w kąt, lecz nie wszędzie jest tak sielsko i nie wszyscy cieszą się ze świąt.

Zdetronizowana królowa S. nie ma powodów do radości. Jej ojciec zdradził metkę z mężczyzną będącym modelem na jednym z pokazów mody. Nie wie też co naprawdę czuje do niej Sam Morgan, a na dokładkę mężczyzna jej życia wychodzi za dziewczynę z Brooklynu. Nic nie szło po jej myśli. Sam od ostatniego spotkania milczał jak zaklęty. Z matką też nie mogła porozmawiać, bo wyjechała z nowym chłopakiem w Alpy szwajcarskie, a reszta znanych jej ludzi wybierała się na wesele Sabiny i Martina.

S. Pozostałaś sama na placu boju.

U Woodsend'ów stało się spiesznie i gwarno. Każdy przygotowywał sie do ślubu Sabiny i Martina. Panna młoda, pod czujnym okiem pani Randon, ubierała uszytą przez nią właśnie na tą okazję sukienkę. Chociaż nie była zbyt zachwycona, że Sabina wychodzi z domu na Brooklynie, ale przemogła się wreszcie, kiedy pozwolono jej ubrać pannę młodą i druhny. Młoda Woodsend'ówna miała na sobie prostą suknię potwierdzającą jej, jak to się mówi na Uper East Side "pospolite pochodzenie". Jako dodatek miała diadem wysadzany diamentami, jako symbol przyszłego statusu społecznego. Martin van Sensei zaś przygotowywał się pod okiem dziadka, który postanowił przerwać spotkanie biznesowe. Specjalnie dla wnuka przyleciał prosto z Warszawy.
- Jesteś pewien, że chcesz się z nią ożenić? - spytał Filip wnuka.
- Tak dziadku jestem pewien.
- Jesteś jeszcze młody. Całe życie przed tobą. Jak się z nią zwiążesz, to juz na zawsze i nigdy tego nie zmienisz. Resztę życia spędzisz tylko przy jednej kobiecie.
- Wszystko wiem dziadku, ale ja ją kocham i chcę spędzić z nią resztę życia.
- Rozumiem.
Filip van Sensei uśmiechnął się pod nosem. Chociaż dziewczyna z Brooklynu nie była jego wymarzoną partią dla wnuka, to jednak to jak na nią patrzył sprawiało, że staremu wydze kilka razy zaplątała się łza w oku. Był szczęśliwy, że Martin się wreszcie ustatkuje.
Kiedy wszyscy goście pojawili się w kościele i do uszu chórku doszła wiadomość, że panna młoda dotarła na miejsce, rozbrzmiał Marsz Mendelsona. Sabina w pięknej sukni z Amelią Shot z tyłu trzymającą welon, a  Chelseą Forks z jednej strony trzymającą kwiaty i ojcem u boku, płynęła przez środek kościoła. Nogi jej drżały, jednak nie było tego widać, a serce biło jak szalone.
- Oddaję cię w dobre ręce. - powiedział Arthur przed ołtarzem.
- Wiem.- uśmiechnęła się blado i przeszła koło narzeczonego.
Po przysiędze wszyscy pojechali limuzynami do rezydencji van Sensei'ów i bawili się do białego rana.

Tym razem obyło się bez skandalów. A jedyna nie zaproszona osoba upiła się tej nocy ze smutku i samotności. Jak będzie wyglądało małżeństwo Sabiny i Martina? Czy Su zrozumie w końcu kogo kocha? Czy ten ktoś odwzajemni jej uczucie? O tym już wkrótce. XOXO. Nieznana.

2 komentarze:

  1. Akcja nabiera tempa. Jest ślub, mocna wiadomość o ojcu Sam i jej koszmarny stan. Hmm... Tą notką tylko zaciekawiłaś do zasięgnięcia wiadomości z przyszłego rozdziału. xD Właśnie, jak będzie wyglądało małżeństwo Sabiny i Martina... Czy ktoś im nie będzie chciał podkładać kłód pod nogi?
    "Jej ojciec zdradził metkę" - matkę.
    Byłam chora. ;P Widzę ładne zmiany - zarówno w wyglądzie bloga jak i w postaciach. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. I chyba choroba jeszcze cię troszeczkę trzyma, bo to Susan ma koszmary. A Sam to facet. :)

    OdpowiedzUsuń